KLIKNIJ W ZDJĘCIE PO WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW
Codziennie każdy z nas słyszy na pewno to pytanie kilka jak nie kilkadziesiąt razy. Czym ty się tak właściwie zajmujesz? No i tutaj zaczyna się mega problem. Co mam odpowiedzieć, żeby było dobrze i nie wypaść głupio. Żeby mój rozmówca nie poczuł się urażony a jednocześnie zrozumiał co mam na myśli. 

Większość z nas na pytanie czym się zajmujesz odpowiada przeróżne moim zdaniem herezje. Począwszy od wymieniania swoich tytułów stanowisk typu - jestem Super Director Master of Disaster lub Hiper Turbo Manager a skończywszy na opowiadaniu takich "pierdół", że się w głowie nie mieści. Mówiąc słowo pierdoły mam na myśli tak komplikowanie opisu swojego stanowiska, że zwykła osoba taka jak ja kompletnie nie ma pojęcia czym dana osoba się zajmuje. Ja rozumiem, że dla was to co robicie na co dzień wydaje się czymś naturalnym i zrozumiałym ale musicie wziąć pod uwagę, że większość osób z którymi rozmawiacie nie są specjalistami w medycynie czy ekonomii. Dlatego, aby nie utrudniać życia innym ludziom a przede wszystkim sobie omówię wam jak w prosty sposób przedstawić się innym. Przez co inna osoba nie poczuje się gorzej, bo jeżeli jest zwykłym pracownikiem na etacie to wasze przedstawienie super hiper stanowiska spowoduje tylko, że poczuje się gorzej i pierwsza myśl jaka jej się wtedy pojawi w głowie to będzie: Co to za wieśniak. Na pewno chciał abym poczuł się przy nim malutki. Już ja mu dam na pewno zarobić pieniądze. Jeszcze się zdziwi.



Przedstawię wam teraz w 3 puntach w jak najlepszy sposób odpowiedzieć drugiej osobie na pytanie: Czym ty się zajmujesz?

1. PROBLEM - Tutaj pojawi się na pewno zdziwienie na twarzy wielu z was. Ale jak to nie zaczynamy od przedstawienia się? Musze was zmartwić ale niestety nie. Pierwsze co powinniśmy zakomunikować osobie, która zadało nam to pytanie jest PROBLEM. Nie chodzi tutaj o to jaki problem ta osoba będzie miała jeżeli z wami zacznie współpracować :) Chodzi o pokazanie drugiej osobie jakie my problemy rozwiązujemy. Po co my to w ogóle robimy? Jaką ona może mieć korzyść z tego, że zacznie z nami współpracować. 

2. JAK (REZULTATY) - W kolejnych zdaniach omawiamy w jaki sposób możemy rozwiązać problem takiej osobie. Jak możemy jej pomóc. W jaki sposób to robimy? I co najważniejsze jakie ta osoba osiągnie rezultaty współpracując z nami. Nie wiem czy wiecie ale ludzie nie współpracują z nami dlatego, że im się podobamy czy jesteśmy fajni. Oczywiście to ma wpływ ale nie wielki. Ludzie współpracują z nami dlatego, że możemy pomóc im rozwiązać ich problemy. Jeżeli będziesz w tym mistrzem to masz pewne, że nie będziesz w stanie obsłużyć wszystkich swoich potencjalnych klientów.

3. KIM JESTEM - Dopiero na końcu mówimy kim jesteśmy, podajemy konkretne liczby, które pomogą nam wzmocnić nasz autorytet i omawiamy nasze stanowisko lub nasz produkt w jak najprostszy sposób. Tak, żeby osoba całkowicie zielona w tym temacie mogła jak najlepiej was zrozumieć.

Na koniec podam wam przykład jak powinno wyglądać prawidłowe przedstawienie się drugiej osobie:

Ludzie przychodzą do mnie w 4 kwestiach: Po pierwsze jeżeli mają problemy finansowe. Po drugie chcą stać się ludźmi wolnymi finansowo poprzez budowanie swoich aktywów. Po trzecie chcą się rozwijać, bo są świadomi tego, że nieaktualna wiedza może doprowadzić do upadku ich biznesów oraz po czwarte jeżeli chcą zdobyć wartościowe kontakty. Zapraszam ich wtedy na Konferencje Biznesowe organizowane przez firmę Vantis Holding na których to dowiadują się jak mogą rozwiązać swoje problemy w sposób szybki i skuteczny. Nazywam się Jakub Stach i od 2 miesięcy współorganizuję Konferencje Biznesowe Vantis Holding. Prowadzę własnego bloga na temat rozwoju osobistego i biznesowego jak również założyłem społeczność na FB pod nazwą Wypasione Wakacje do 100-tki.

Co sądzicie o takiej formie przedstawienia swojej osoby? Co czujecie jak to czytacie? Czekam na wasze komentarze pod wpisem.

Jeżeli ktoś chciałby popracować nad swoją prezentacją osoby to zapraszam do kontaktu pod adresem: jakubstach.fm@gmail.com
Jak myślicie co to za typ konta? Jak można nim się posługiwać na co dzień? Do czego może się ono wam przydać? I najważniejsze pytanie, Czy każdy z nas posiada takie konto?

Twórcą emocjonalnego konta depozytowego jest Stephen R. Covey. Doszedł on do pewnych wniosków a mianowicie każdy z nas rodząc się jest swego rodzaju białą niezapisaną kartką papieru. Teraz to od nas zależy co na tej kartce się znajdzie. Jak pokazuje diagram poniżej najważniejsze są dwa elementy. Po pierwsze czas oraz po drugie intensywność naszej relacji z drugą osobą. 


Czy możemy zrobić z kimś jakiś biznes lub nawiązać bliższą relację jeśli ta osoba w ogóle nas nie zna a nasze zaufanie względem siebie jest na poziomie zera? Wiadomo, że pierwsze wrażenie ma ogromne znaczenie bo 90% z nas ocenia ludzi po wyglądzie i od razu wie czy nawiąże z taką osobą pozytywny czy negatywny kontakt. Ale idąc głębiej każdy z nas tak jak w tradycyjnym banku może dokonywać wpłat oraz wypłat z takiego konta. Oczywiście częściej zdarzają nam się wypłaty ale o tym za moment. Omówmy na początku w jaki sposób możemy dokonywać naszych wpłat bo tego uczą nas nasi rodzice od małego. Po pierwsze powinniśmy wybaczać, dziękować, przepraszać, pomagać innym, często się uśmiechać, nie okradać, dotrzymywać obietnic itp. Wydaje się dziecinnie proste i takie jest. Jednak praktycznie wszyscy robimy całkowicie na odwrót przez co statystyki mówią, że 9 na 10 Polaków nie ufa nikomu a tylko 15% z nas ufa wypowiedzią swojego szefa. Więc coś chyba jest nie tak. Przejdźmy jednak do wypłat, których dokonujemy częściej. Największym błędem współczesnego społeczeństwa jest słuchanie drugiej osoby z zamiarem udzielenia odpowiedzi a nie po prostu wysłuchania jej i zrozumienia. Przez co gromadzimy bardzo dużą ilość ludzi nieufnych wokół nas. Powiem wam coś w sekrecie, jeżeli chcecie aby ludzie was nie lubili to róbcie dokładnie to co w tym momencie wam napiszę:

1. DORADZAJCIE - jak myślicie skąd się wzięły kawały o teściowych? Właśnie przez to, że teściowa zawsze wie najlepiej i na każdy kroku doradza. Ale my nie jesteśmy inni. Zamiast wysłuchać tylko drugiej osoby to od razu staramy się ją zdołować po przez: "A nie mówiłem, że tak będzie? Czemu mnie nie słuchałeś?"

2. OCENIAJCIE - to jest najlepsze co możecie zrobić aby ktoś was znienawidził. Oceniajcie go na każdym kroku a dowiecie się jak to się skończy. Zresztą po co macie czekać na odpowiedź. Jak zapewne każdy z was już nie raz przekonał się, jakie to uczucie być ocenionym przez swojego partnera lub szefa.

Najważniejsze to, żeby dokonywać więcej wpłat niż wypłat oraz żeby nasza relacja ciągle się pogłębiała. Wiadomo, że czasami możemy zrobić 100 wpłat a jedna poważna wypłata może przekreślić całą relację. Jednak myślę, że takie przypadki będą nam się zdarzyło bardzo rzadko.
Zastanawiacie się teraz nad tym, że pewnie podam wam super, hiper sposób na to jak prosić ludzi o pieniądze. Jednak nie o technikach wpływania na ludzi będziemy rozmawiać a o czterech kluczowych punktach, które muszą się zadziać, aby nasi potencjalni klienci nie tylko chcieli nam zapłacić za naszą usługę ale żeby też powrócili po więcej. Rozszerzymy pewne kluczowe zdanie, które podczas jednych ze szkoleń powiedział Michał Wawrzyniak - Know me, Like me, Trust me, Pay me. Dlaczego akurat to zdanie? Już tłumaczę. 

Czy nie chcielibyście tak, aby to ludzie przychodzili do was i chcieli u was zostawić swoje pieniądze niż prosić się każdego o zarobek? Przypuszczam, że każdy z nas tego by chciał. Jednak aby tak się mogło stać potrzebujecie zbudować swój mocny autorytet na rynku czyli swoją silną markę. O niej powiemy sobie następnym razem wraz z odpowiednimi narzędziami, które nam w tym pomogą. Teraz rozłóżmy na czynniki pierwsze nasze zdanie:


1. Know me (POZNAJ MNIE) - Musisz zadać sobie kilka kluczowych pytań: Dlaczego ludzie mają cię poznać. Kim jesteś? Co jest w Tobie takiego specjalnego? Najważniejsze to musisz bez względu na wszystko pozostać sobą. Nie może być tak, że rozmawiasz z pewną grupą osób, która uważa np. że rozwój osobisty jest do kitu, nikomu nie potrzebny a za chwilę znajdujesz się w drugiej grupie, która ma inne zdanie i ty również takie masz. Musisz być w 100% naturalny i tylko dzięki temu wygrasz szacunek u innych osób oraz ludzie będą wiedzieli, że Ty to Ty a nie ktoś udawany. 

2. Like me (POLUB MNIE) - Za co ludzie mają Cię polubić? Co wnosisz wartościowego do ich życia? Tak jak to opisywałem we wcześniejszym artykule, nie możesz być człowiekiem, który chce, aby wszyscy go lubili. Musisz mówić otwarcie czego nie lubisz, z czym się nie zgadzasz a każda poważna osoba uszanuje twoje odmienne zdanie. Na świecie jest tylu fajnych ludzi i nie jedna się znajdzie, która będzie wasz szanowała za to co uważacie i co robicie.

3. Trust me (ZAUFAJ MI) - Zastanów się jak można zaufać komuś kogo się nie zna a już tym bardziej jak kogoś nie lubimy. Wystarczy wykonać sobie w domu proste ćwiczenie: napisz na kartce po jednej stronie ZAUFANIE a po drugiej BRAK ZAUFANIA. Pomyśl teraz o osobie, której ufasz na 150%. Jest tak cudowna, że zrobisz dla nie wszystko. Jak wygląda wasza relacja? Jaka ona jest? Jakimi słowami ją opiszesz? Teraz pomyśl o osobie, której nie cierpisz. Jak widzisz ją na przystanku z którego odjeżdża właśnie twój autobus to i tak przechodzisz na drugą stronę ulicy i wolisz się spóźnić do pracy niż spotkać się z tą osobą choćby przez ułamek sekundy. Jak w tym przypadku wygląda wasza relacja? Jakimi słowami możesz ją opisać? Jaka ona jest? Tym prostym ćwiczeniem pokazałem ci, że brak zaufania w tym przypadku do ciebie jako osoby, która chce poprosić o pieniądze wiąże się tylko z jednym, odmową i negatywną opinią w środowisku. Tak więc bądźcie ludźmi, którym zawsze można ufać na 100%!

4. Pay me (ZAPŁAĆ MI) - Najzwyczajniej w świecie poproś o pieniądze. Jeżeli tworzysz super produkt lub usługę, która pomaga wielu osobą i masz na to dowody to nie jest niczym złym poprosić ludzi o zapłacenie. Uwierzcie mi, że nawet nie będziecie musieli ich prosić. Sami przyjdą i wam zapłacą a po jakimś czasie wrócą po więcej z tym, że przyprowadzą wtedy ze sobą wielu znajomych.

Na koniec chciałbym, życzyć wam wszystkim samych sukcesów w biznesach i abyście nie musieli "prosić" się o pieniądze ale, żeby to "pieniądze" prosiły się was o przyjęcie na wasze konta :) 
No właśnie jak my, jako ludzie dorośli się uczymy? Czy w ogóle jeszcze się uczymy? Myślę, że to jest podstawowe pytanie. Większość z nas a sądzę, że nawet jakieś 70% po skończeniu edukacji szkolnej zaprzestało już nauki. Nie rozwijamy swoich umiejętności miękkich już nie wspominając o twardych. Nie jest to dobre i mam nadzieję, że coraz więcej młodych ludzi obudzi się ze swojego snu i zrozumie, że brak rozwoju równa się z brakiem znalezienia pracy, czy stworzenia sobie możliwości na przyszłość. Jednak powróćmy do naszego podstawowego pytanie: 

Jak się uczą ludzie dorośli?




1. Doświadczenie - Po pierwsze to zdobywamy doświadczenie. Ciągle uczymy się czegoś nowego. Jako małe dzieci uczyliśmy się stawiać pierwsze kroki, wypowiadać pierwsze słowa. Później uczyliśmy się w szkołach, poznawaliśmy nowe osoby i uczyliśmy się od nich. Bo w taki sposób można najprościej i najszybciej zdobyć swoje doświadczenie. Jak to ktoś kiedyś powiedział: Jesteśmy wypadkową 5 osób, którymi się otaczamy. To od nas zależy od kogo będziemy czerpać doświadczenie i jak ono później wpłynie na nasz rozwój.

2. Refleksja -  Większość trenerów nazywa to przystankiem STOP. Jednak tutaj większość z nas ma największy problem. Jesteśmy tak zagonieni każdego dnia, że nie mamy nawet chwili czasu aby usiąść i pomyśleć nad tym co udało nam się zrealizować. Dlaczego nie zrobiliśmy czegoś tak jak to zakładaliśmy? Co poszło dobrze a co źle? Refleksja powinna stać się dla nas czymś naturalny. Bo to w chwili wytchnienia człowiek może zastanowić się nad swoim życiem i nad tym co może jeszcze zrobić aby było lepiej.

3. Wiedza - Tak jak pisałem w punkcie pierwszym. Dzięki doświadczeniu kształtuje się również nasza wiedza bo uczymy się ciągle czegoś nowego. Jednak nie możemy zapominać o samorozwoju i przynajmniej raz w tygodniu powinniśmy przeczytać książkę biznesową, oglądnąć szkolenie a najlepiej wybrać się raz w miesiącu na jakieś. Nie ma nic lepszego jak przeżyć coś na własnej skórze i doświadczyć tego z setkami a nawet tysiącami innych osób. Przyswajanie wiedzy jest wtedy na poziomie 150%.

4. Planowanie, Wdrożenie - Tutaj właśnie zaczynają się schody. Bo o ile zdobyć wiedzę i oprzeć ją na doświadczeniach innych nie jest czymś trudnym o tyle zrobić swój przystanek STOP już jest większym problemem. Jednak zauważam, że ten ostatni punt sprawia co poniektórym ogromnych problemów. Tu nasuwa mi się zawsze pytanie: Dlaczego ci ludzie mają problem zaplanować coś i wdrożyć skoro posiadają wszystko co jest im do tego potrzebne? Odpowiedź jest prosta: boją się wyjść ze swojej strefy komfortu i zaryzykować. Bo zawsze gdzieś tam z tyłu głowy odzywa się little voice, który ma więcej do powiedzenia od nas.

Dlatego też właśnie odważyłem się otworzyć tego bloga aby uświadomić was drodzy czytelnicy, że problem nie tkwi w was jako ludziach ale wasz największy problem tkwi w głowie. Od 2 miesięcy codziennie wychodzę po za swoją strefę komfortu i powiem wam szczerze, że nie jest to przyjemne uczucie. Ale jednego mogę być pewien, im częściej będę to robił tym prościej będzie mi w życiu za rok. Życzę wam abyście nie bali się realizować swoich marzeń, celów bo doświadczenie i wiedzę macie a nad resztą da się najzwyczajniej w świecie popracować.

Jeżeli ktoś z was chciałby porozmawiać ze mną osobiście i czuje, że to właśnie jest jego czas na wyjście ze strefy komfortu, to po prostu napisz do mnie na jakubstach.fm@gmail.com. Spotkajmy się osobiście lub na skype i porozmawiajmy o zrealizowaniu twoich planów. Będę twoim opiekunem, który w momencie zwątpienia popchnie cię do dalszych działań. Żebyś za rok mógł powiedzieć sobie: Słuchaj stary, odwaliłeś kawał dobrej roboty!
Dziś będzie tak nie typowo. Chciałbym wam pokazać jaka siła drzemie w przekazywaniu 1% PODATKU. Wiem, że my jako Polacy jesteśmy mistrzami w pomaganiu innym jednak nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Czemu naszą pomoc najczęściej okazujemy w momencie jakiejś tragedii? Czy nie przyjemniej było by, jakby każdy z nas codziennie, raz w tygodniu czy raz na miesiąc przekazywał drobne sumy pieniędzy na różne cele charytatywne? Jedną z form pomocy jest właśnie przekazywanie 1% podatku przy rocznym rozliczeniu. Nie wiem jakie są statystyki i jak wiele osób pomaga w ten sposób, mam nadzieję, że 100% naszego społeczeństwa. Jednak chciałbym wam pokazać, że drobne kwoty przekazywane przez większą ilość osób robią naprawdę wielkie sumy. 

Fenomenem dla mnie jest odkrycie portalu http://chcepomagac.org/, który to jest swego rodzaju takim allegro. Tylko zamiast wystawianych tam przedmiotów na sprzedaż na tym portalu różnego rodzaju fundacje "wystawiają" swoich podopiecznych z określonym celem na, który to zbierane są pieniądze. Każdy z nas może codziennie przelać złotówkę i co najważniejsze ta złotówka w 100% przeznaczana jest na konto fundacji, gdyż wszyscy operatorzy wyrzekli się swoich prowizji. Natomiast właściciel portalu nie bierze również żadnej prowizji tylko cały portal jest utrzymywany z jego prywatnych środków. Bo jak sam powiedział: "Jak pomagać to TYLKO na 100%".

Jeśli chodzi o 1% podatku to chciałbym abyście zapoznali się z filmem, który zamieściłem poniżej:


Mam również do was ogromną prośbę. Jeżeli możecie to prosiłbym was o rozpowszechnianie tego artykułu, gdzie tylko możecie. Za cel w tym roku postawiłem sobie pomóc mojemu przyjacielowi zebrać kwotę, którą potrzebuje, aby udać się na zabieg a nie jest to mała kwota bo potrzebuje zebrać około 600 tys. - 1mln PLN. Wierzę w dobro ludzkie i wiem, że my jako Polacy jesteśmy w stanie tego dokonać. Wystarczy mały gest, złotówka dziennie, a jesteśmy w stanie zebrać bez najmniejszego problemu taką kwotę.

Na koniec z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wam abyście spędzili te święta razem z waszymi rodzinami z dala od waszych problemów biznesowych. Aby ten czas był dla was odpoczynkiem po którym powrócicie do pracy z naładowanymi akumulatorami i z masą pomysłów do osiągnięcia jeszcze większych celów niż pierwotnie sobie założyliście. 

Człowiek, który myśli o wielkich rzeczach spełnia wielkie, a ten, który myśli o małych, spełnia zawsze małe. 

Jak myślisz - Kto jest Twoim największym wrogiem do osiągnięcia sukcesu? Myślę, że doskonale o tym wiesz, tylko w głębi duszy nie chcesz tej prawdy przyjąć do siebie. Jednak odpowiedź może być tylko jedna:

Zgadza się, my sami jesteśmy dla siebie największymi wrogami do osiągania sukcesu. Czemu tak twierdzę? Ponieważ codziennie walczymy z własnym little voice i codziennie wiele razy poddajemy mu się z łatwością małego dziecka. Nie chce nam się walczyć, bo twierdzimy, że i tak nam się nie uda. Przez co tracimy wiarę we własne możliwości. Skutkuje to zaniechaniem dążenia do wyznaczonego celu co w konsekwencji powoduje porzuceniem własnych marzeń. Czy tego naprawdę chcemy? Sprzedawać nasze marzenia za brak wiary we własne możliwości. Mateusz Grzesiak na szkoleniu w Poznaniu powiedział, że powinniśmy być dumni z tego, że jesteśmy Polakami. Zgadzam się z nim w 100%. Przeżyliśmy rozbiory, gdzie przez ponad 100 lat nie mieliśmy własnego kraju a jednak podnieśliśmy się i odzyskaliśmy to co nasze. Za nami są dwie wojny światowe oraz komunizm. Daliśmy radę i nie możemy teraz pozwolić, aby brak wiary we własne możliwości zabrał nam nasze marzenia. 

Pomyśl teraz jak się czułeś, kiedy spełniałeś swoje marzenia? Co czułeś w środku? Jak się czujesz wyobrażając sobie to teraz? Domyślam się, że właśnie pojawił się uśmiech na twojej twarzy. I dobrze. A wiesz dlaczego tak się czujesz? Bo spędziłeś ten czas z najlepszymi ludźmi jakich mogłeś poznać w swoim życiu. Czy nie chciałbyś się tak czuć każdego dnia i każdego dnia przeżywać to na nowo? Jeden z najlepszych trenerów wystąpień publicznych Krzysztof Hillar u którego mam przyjemność się szkolić powiedział, że aby tak się mogło stać musisz codziennie rano mówić do siebie dwa proste słowa: LUBIE SIEBIE, LUBIE SIEBIE, LUBIE SIEBIE. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaka siła w nich tkwi.

Ile Ci dzisiaj płacą za to, żebyś zostawił swoje marzenia?

Niby nic a jednak te słowa bolą. A wiecie dlaczego? Bo każdego dnia sprzedajecie swoje marzenia za parę srebrników. W tym samym czasie idziecie i spełniacie marzenia kogoś innego, bo ten ktoś powiedział wam, że coś się nie uda, coś nie wyjdzie, a wy mu uwierzyliście. Jednak sprytnie pokazał wam, że jego marzenie jest lepsze i będziecie się lepiej czuli pomagając mu. Bo przecież nie będziecie musieli wychodzić po za swoją strefę komfortu. Strefę, którą większość Polaków boi się opuszczać. Zapamiętaj sobie, że aby osiągnąć sukces w biznesie czy w jakiejkolwiek innej dziedzinie swojego życia musisz wyjść spoza swojej klatki. 

Na koniec chciałbym wam jeszcze powiedzieć o jednej rzeczy. Jeżeli cokolwiek zrobicie w swoim życiu nigdy nie oddajcie zasług przypadkowi wypowiadając słowa, że coś wam się udało zrobić. Zawsze mów do siebie JA to zrobiłem, JA wykonałem zadanie. Dajecie tym samym informację swojemu mózgowi, że działacie świadomie, a nie oddajecie swojego życia losowi czy przypadkowi.